Muszę szczerze przyznać, że nie lubię Tour de France. Dla mnie jest to niestety już odrobinę przerost formy nad treścią, maszynka do zarabiania pieniędzy (choć nie tak bardzo jak Tour de Pologne amatorów ;)). Niepowtarzalna atmosfera? Może i tak, szczególnie kibice wbiegający na drogę w tak dużej ilości, że kolarze nie mają jak przejechać i pociąg Team Sky nie dający szans konkurencji… O wiele bardziej wolę atmosferę Giro lub Vuelty. Dlaczego więc spędziłam trzy tygodnie śledząc to, co dzieje się na trasie? Bo w tym roku Tour potrafił zaskoczyć. Czym? Dowiecie się w dalszej części tekstu.
Czytaj dalej „„Just live in the moment, man!”, czyli Tour de France pełne niespodzianek”